wtorek, 7 grudnia 2010

Na mieście mówili..

Z kilku źródeł otrzymałem informację, że wśród nauczycieli i dyrektorów kolbuszowskich szkół stałem się wrogiem numer jeden. Rzekomo nie szanuję pedagogów, a dyrekcje według mnie to banda nierobów. Już we wstępię chciałbym sprostować ten stek bzdur. Nigdy w życiu nie użyłem takich, ani innych słów, w których wypowiadałbym się negatywnie nt. pracy naszych szkół i nauczycieli tam pracujących. Nie dość, że to nie w moim stylu, to powiedziałbym, że moja opinia jest wprost przeciwna do rozpowszechnianej plotki. W temacie mojego szacunku do nauczycieli powinni opowiedziec się oni sami, ponieważ jeszcze zupełnie niedawno uczęszczałem do placówek, z którymi teraz jako Przewodniczący Komisji Oświaty będę współpracował. Nie przypominam sobie, abym jako uczeń sprawiał jakiekolwiek problemy. Przeciwnie - byłem raczej aktywny. Przykro mi, że niektórym bardzo zależy na tym, aby mi ciągle dokuczać.. Nie przejmuję się tym jednak ponad miarę, bo wiem na co mnie stać i wiem, że swoją pracą zmienię tę kłamliwą opinię.

Jako Przewodniczący Komisji Oświaty dokonam wszelkich starań, aby współpraca pomiędzy Komisją, a dyrektorami, nauczycielami, rodzicami i uczniami przebiegała kompromisowo. Przed nami wiele trudnych zadań: inwestycyjnych, organizacyjnych i porządkowych. Będę się starał swoją misję pełnić rzetelnie.

P.S. Żadną przeszkodą w mojej pracy nie będzie to, że mam zaledwie dwadzieścia cztery lata i zajmuję się tworzeniem muzyki. Kocham to, jak nic innego na świecie. Czy opowiadanie dowcipów, wędkowanie, jazda na nartach to inne hobby niż miłość do muzyki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz