Tekst korsowski:
Plusa władzom swojej gminy przyznaję za wyznaczenie ścieżek rowerowych. Działalność Pawła Michno w tym temacie to wspaniały przykład aktywności dla innych, a sam fakt powstania takich tras, to kolejna nadzieja dla Kolbuszowej na sukcesy w turystyce. Myślę, że na tym polu mamy jeszcze wiele do powiedzenia i duże uznanie za każdy postawiony krok. Dużego minusa przyznaję za sprzedaż nieuzbrojonych działek przy ul. Św. Brata Alberta w Kolbuszowej. Z tą decyzją należało się wstrzymać. Po raz kolejny obywatel przychodzący na przetarg zmuszony był kupić działkę bez prądu, wody, kanalizacji. Umowa była inna, ale w konieczności zrównoważenia budżetu, zapadła taka, a nie inna decyzja, po raz kolejny ze stratą dla mieszkańców. Mam jedynie nadzieję, że na tym nowo powstającym osiedlu nie dojdzie w przyszłości do sytuacji, która z podobnych przyczyn występuje na ul. Partyzantów. Raz chodnik jest, raz go nie ma, za chwilę jest asfalt, a kilka metrów dalej kostka brukowa, byśmy w efekcie zamiast chodnika mogli jeszcze obejrzeć żwir i trawę.
czwartek, 30 grudnia 2010
sobota, 11 grudnia 2010
Mury runą
Korzystając z zaproszenia mojego Przyjaciela wybrałem się dzisiaj na Mikołajkowy Turniej Piłkarski organizowany przez Zespół Szkół Nr 1 w Kolbuszowej wraz z Zarządami Osiedli nr 1, 2 i 3. Impreza odmieniła się w wyżej wymienionej placówce.
Blisko setka dzieciaków bawiła się w najlepsze. Podobały mi się ich uśmiechnięte buzie po strzelonych golach i nieokiełznana radość maluczkich z powodu wizyty Świętego Mikołaja. Te pozytywne emocje przysłoniły prawdę o sali gimnastycznej i jej zapleczu przy ZS nr 1. Wstyd mi było patrzeć na obdarty i zniszczony parkiet, nie wspominając o tym, że odkąd pamiętam szatnie pozbawione były sanitariatów. Wbrew pozorom koszt remontu i odbudowy pomieszczeń z natryskami to jakieś 70 000 zł, a renowacja parkietu i malowanie linii to niewiele ponad 30 000 złotych. Stać nas na to i myślę, że najwyższy czas, abyśmy zaczęli nadrabiać opóźnienia cywilizacyjne.
Mam nadzieję, że tym razem Rada Miejska nie będzie chciała inwestować w wymianę felg w nowym mercedesie. Wypadałoby odrestaurować starego fiata, bo liczba pasażerów podróżująca jednym i w drugim jest taka sama. W piątek o to powalczę.
Blisko setka dzieciaków bawiła się w najlepsze. Podobały mi się ich uśmiechnięte buzie po strzelonych golach i nieokiełznana radość maluczkich z powodu wizyty Świętego Mikołaja. Te pozytywne emocje przysłoniły prawdę o sali gimnastycznej i jej zapleczu przy ZS nr 1. Wstyd mi było patrzeć na obdarty i zniszczony parkiet, nie wspominając o tym, że odkąd pamiętam szatnie pozbawione były sanitariatów. Wbrew pozorom koszt remontu i odbudowy pomieszczeń z natryskami to jakieś 70 000 zł, a renowacja parkietu i malowanie linii to niewiele ponad 30 000 złotych. Stać nas na to i myślę, że najwyższy czas, abyśmy zaczęli nadrabiać opóźnienia cywilizacyjne.
Mam nadzieję, że tym razem Rada Miejska nie będzie chciała inwestować w wymianę felg w nowym mercedesie. Wypadałoby odrestaurować starego fiata, bo liczba pasażerów podróżująca jednym i w drugim jest taka sama. W piątek o to powalczę.
środa, 8 grudnia 2010
Dżentelmeńska rozmowa
Pierwsze posiedzenie Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej, Opieki Społecznej i Zdrowia Rady Miejskiej w Kolbuszowej zwołam na przyszły piątek (tj. 17.12.2010).
Chcę w porządku obrad wprowadzić punkt, którego w historii tej komisji po 1990 roku, ale i pewnikiem w historii Rady Miejskiej w Kolbuszowej jeszcze nie było:
"Cele pracy Komisji Oświaty, Kultury... w VI kadencji Rady Miejskiej w Kolbuszowej - dyskusja."
Jeżeli radni pozytywnie zaopiniują zaproponowany przeze mnie porządek obrad, to chciałbym doprowadzić do dżentelmeńskiej rozmowy w w/w punkcie. Na czym miałaby polegać i skąd w ogóle taki pomysł?
Ano praktyka i rzeczywistość w Radzie Miejskiej w minionych latach nauczyła mnie tego, że nie wolno wierzyć w różnorakie deklaracje radnych na komisjach tudzież innych spotkaniach, na których wypowiadają się publicznie. Byłem świadkiem, kiedy radni na posiedzeniach Komisji Oświaty, Prezydium Fundacji na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu, czy wreszcie na posiedzeniach Rady Fundacji, zarzekali się, że ten obiekt zasługuje na wsparcie. Kiedy ostatecznie dochodziło do rozmów i głosowań na sesjach, radnych dopadała amnezja. Jeden tylko był szczery: "no jeżeli z tym obiektem są takie problemy i przestaje on spełniać jakiekolwiek wymogi, to zamknijmy go na rok i spokój." Wolę taką szczerą wypowiedź niż deklarację: "tak, jesteśmy za, wspomożemy, zrobimy, jest konieczność, bla, bla, bla!"
Obiekt Fundacji teraz wymaga wsparcia i jeżeli tego nie zrobimy, to kwestią czasu jest jego zamknięcie. A ja po prostu nie wyobrażam sobie tego, bo stadion Kolbuszowianki jeszcze niedawno był perełką w naszym województwie, a dziś przegonił nas Dzikowiec.. Środowisko naturalne nam sprzyja, szereg znajomości w otoczeniu piłkarskim wypracowany przez lata również - no to korzystajmy, póki nie będzie za późno. Chodzi też o nasze dzieci - dzieci z Kolbuszowej.
Wobec tego - na pierwszym posiedzeniu Komisji Oświaty chciałbym zaproponować dyskusję dot. potrzeb w "naszej branży". Chciałbym abyśmy ustalili listę priorytetów, o które bedziemy wnioskowac i w następstwie je realizować przez całą kadencję. Sam będę walczył o inwestycje w Fundację i Miejski Dom Kultury (o remoncie mówimy od czterech lat i od tamtej pory ciągle jest problem z dokumentacją - to swoisty rekord świata). Życzyłbym sobie aby dżentelmeńska rozmowa członków Komisji Oświaty zakończyła się umową: niezależnie od tego z jakiego komitetu się wywodzimy - bądźmy konsekwentni wobec własnych ustaleń. Jeżeli wspólnie umówimy się na pewne rzeczy, to obiecuję - będę głosował tak jak ustaliliśmy i nie ugnę się nawet pod naporem kolegów z mojego klubu radnych (gdyby taki się pojawił). Słowo jest słowem i należy go dotrzymywać.
Czy będziemy dżentelmenami? Okaże się już przy sesji budżetowej. Może nie tej, ale tej za rok już na pewno.
Chcę w porządku obrad wprowadzić punkt, którego w historii tej komisji po 1990 roku, ale i pewnikiem w historii Rady Miejskiej w Kolbuszowej jeszcze nie było:
"Cele pracy Komisji Oświaty, Kultury... w VI kadencji Rady Miejskiej w Kolbuszowej - dyskusja."
Jeżeli radni pozytywnie zaopiniują zaproponowany przeze mnie porządek obrad, to chciałbym doprowadzić do dżentelmeńskiej rozmowy w w/w punkcie. Na czym miałaby polegać i skąd w ogóle taki pomysł?
Ano praktyka i rzeczywistość w Radzie Miejskiej w minionych latach nauczyła mnie tego, że nie wolno wierzyć w różnorakie deklaracje radnych na komisjach tudzież innych spotkaniach, na których wypowiadają się publicznie. Byłem świadkiem, kiedy radni na posiedzeniach Komisji Oświaty, Prezydium Fundacji na Rzecz Kultury Fizycznej i Sportu, czy wreszcie na posiedzeniach Rady Fundacji, zarzekali się, że ten obiekt zasługuje na wsparcie. Kiedy ostatecznie dochodziło do rozmów i głosowań na sesjach, radnych dopadała amnezja. Jeden tylko był szczery: "no jeżeli z tym obiektem są takie problemy i przestaje on spełniać jakiekolwiek wymogi, to zamknijmy go na rok i spokój." Wolę taką szczerą wypowiedź niż deklarację: "tak, jesteśmy za, wspomożemy, zrobimy, jest konieczność, bla, bla, bla!"
Obiekt Fundacji teraz wymaga wsparcia i jeżeli tego nie zrobimy, to kwestią czasu jest jego zamknięcie. A ja po prostu nie wyobrażam sobie tego, bo stadion Kolbuszowianki jeszcze niedawno był perełką w naszym województwie, a dziś przegonił nas Dzikowiec.. Środowisko naturalne nam sprzyja, szereg znajomości w otoczeniu piłkarskim wypracowany przez lata również - no to korzystajmy, póki nie będzie za późno. Chodzi też o nasze dzieci - dzieci z Kolbuszowej.
Wobec tego - na pierwszym posiedzeniu Komisji Oświaty chciałbym zaproponować dyskusję dot. potrzeb w "naszej branży". Chciałbym abyśmy ustalili listę priorytetów, o które bedziemy wnioskowac i w następstwie je realizować przez całą kadencję. Sam będę walczył o inwestycje w Fundację i Miejski Dom Kultury (o remoncie mówimy od czterech lat i od tamtej pory ciągle jest problem z dokumentacją - to swoisty rekord świata). Życzyłbym sobie aby dżentelmeńska rozmowa członków Komisji Oświaty zakończyła się umową: niezależnie od tego z jakiego komitetu się wywodzimy - bądźmy konsekwentni wobec własnych ustaleń. Jeżeli wspólnie umówimy się na pewne rzeczy, to obiecuję - będę głosował tak jak ustaliliśmy i nie ugnę się nawet pod naporem kolegów z mojego klubu radnych (gdyby taki się pojawił). Słowo jest słowem i należy go dotrzymywać.
Czy będziemy dżentelmenami? Okaże się już przy sesji budżetowej. Może nie tej, ale tej za rok już na pewno.
wtorek, 7 grudnia 2010
Na mieście mówili..
Z kilku źródeł otrzymałem informację, że wśród nauczycieli i dyrektorów kolbuszowskich szkół stałem się wrogiem numer jeden. Rzekomo nie szanuję pedagogów, a dyrekcje według mnie to banda nierobów. Już we wstępię chciałbym sprostować ten stek bzdur. Nigdy w życiu nie użyłem takich, ani innych słów, w których wypowiadałbym się negatywnie nt. pracy naszych szkół i nauczycieli tam pracujących. Nie dość, że to nie w moim stylu, to powiedziałbym, że moja opinia jest wprost przeciwna do rozpowszechnianej plotki. W temacie mojego szacunku do nauczycieli powinni opowiedziec się oni sami, ponieważ jeszcze zupełnie niedawno uczęszczałem do placówek, z którymi teraz jako Przewodniczący Komisji Oświaty będę współpracował. Nie przypominam sobie, abym jako uczeń sprawiał jakiekolwiek problemy. Przeciwnie - byłem raczej aktywny. Przykro mi, że niektórym bardzo zależy na tym, aby mi ciągle dokuczać.. Nie przejmuję się tym jednak ponad miarę, bo wiem na co mnie stać i wiem, że swoją pracą zmienię tę kłamliwą opinię.
Jako Przewodniczący Komisji Oświaty dokonam wszelkich starań, aby współpraca pomiędzy Komisją, a dyrektorami, nauczycielami, rodzicami i uczniami przebiegała kompromisowo. Przed nami wiele trudnych zadań: inwestycyjnych, organizacyjnych i porządkowych. Będę się starał swoją misję pełnić rzetelnie.
P.S. Żadną przeszkodą w mojej pracy nie będzie to, że mam zaledwie dwadzieścia cztery lata i zajmuję się tworzeniem muzyki. Kocham to, jak nic innego na świecie. Czy opowiadanie dowcipów, wędkowanie, jazda na nartach to inne hobby niż miłość do muzyki?
Jako Przewodniczący Komisji Oświaty dokonam wszelkich starań, aby współpraca pomiędzy Komisją, a dyrektorami, nauczycielami, rodzicami i uczniami przebiegała kompromisowo. Przed nami wiele trudnych zadań: inwestycyjnych, organizacyjnych i porządkowych. Będę się starał swoją misję pełnić rzetelnie.
P.S. Żadną przeszkodą w mojej pracy nie będzie to, że mam zaledwie dwadzieścia cztery lata i zajmuję się tworzeniem muzyki. Kocham to, jak nic innego na świecie. Czy opowiadanie dowcipów, wędkowanie, jazda na nartach to inne hobby niż miłość do muzyki?
Subskrybuj:
Posty (Atom)