sobota, 30 lipca 2011

środa, 13 lipca 2011

OSP Kolbuszowa Górna

O piątej rano obudziła mnie potworna ulewa. Pomyślałem, że zaraz przejdzie. Ale nie byłem w stanie zmrużyć oka, bo ciągle padało. I tak przez trzy godziny. Dłużej nie mogłem już leżeć. Pojechałem na plac przy ulicy Towarowej, bo tego dnia przecież miała się odbyć najważniejsza impreza w naszym mieście. Stało się to, co myślałem. Zalało nas. Nic, tylko się rozpłakać. To nie były kałuże. To było jedno wielkie jezioro. Trzeba działać. Wziąłem ze sobą kolegę i pojechaliśmy w odwiedziny do Komendy Straży Pożarnej w Kolbuszowej z błagającym o pomoc wzrokiem. Niestety, nie da się wypompować wody, bo zapewne jest za płytko. Zaproponowali abyśmy wzięli łopaty i wykopali odpływy. Bardzo cenna wskazówka. Wtedy z pomocą przyszedł poseł Chmielowiec. Wystarczył jeden telefon. Ochotnicy z Kolbuszowej Górnej zjawili się błyskawicznie i wykonali kawał dobrej roboty. Za co serdeczne Wam dzięki. Nie było za płytko.